Aromatyczny barszcz ukraiński to coś w sam raz na chłodne dni. Choć wydaje się, że jest z tym daniem mnóstwo zabawy to tak naprawdę przy dobrej organizacji przy garach nie spędzimy zbyt wiele czasu. Naprawdę warto spróbować.
Składniki:
- 3 litry wody
- 2 podudzia z kurczaka
- 15 dag fasoli Jaś
- 3 buraczki
- 1 marchewka
- 1 pietruszka
- 1 cebula
- 20 dag świeżej kapusty
- 3 ziemniaki
- masło
- 2 łyżki octu
- 3 łyżki przecieru pomidorowego
- 2 ząbki czosnku
- ½ śmietany 12%
- liść laurowy
- koperek
- sól, pieprz
Fasolę płuczemy, moczymy w wodzie przez minimum 12 godzin, po czym odlewamy wodę i gotujemy w świeżej przez ok. 40-60 minut.
Buraczki możemy ugotować lub upiec w temperaturze 200 stopni przez ok. godzinę. Moim zdaniem zdecydowanie lepiej smakują pieczone, ale kto co lubi. Po upieczeniu studzimy, obieramy ze skórki i ścieramy na tarce o grubych oczkach.
Podudzia zalewamy 3 litrami wody z dodatkiem soli i gotujemy ok. 2 godziny.
Marchew i pietruszkę obieramy i ścieramy na tarce o dużych oczkach. Na patelni rozgrzewamy masło, podsmażamy pokrojoną w kostkę cebulę, do której dodajemy marchew, pietruszkę i liść laurowy. Wszystko podsmażamy razem kilka minut i przerzucamy do gotującego się wywaru mięsnego (oczywiście po upływie wspomnianych wcześniej 2 godzin). W tym samym czasie dodajemy również poszatkowaną kapustę. Po 10 minutach do zupy wrzucamy pokrojone w kostkę ziemniaki, a po zagotowaniu ugotowaną wcześniej fasolę. Gdy ziemniaki będą miękkie dodajemy starte buraczki i 2 łyżki octu. Barszcz doprawiamy przecierem pomidorowym, czosnkiem oraz solą i pieprzem. Na koniec do zupy dodajemy śmietanę i pokrojoną zieleninę.
Ponoć barszcz nabiera smaku z czasem i dobrze gdy postoi kilka godzin, a nawet dobę. My zjedliśmy od razu po ugotowaniu i też nam smakowało, nawet bardzo.
Smacznego!